To już druga torebka dla Sylwii, druga z długim paskiem. Jako zabiegana mama wspaniałej Zuzanki musi mieć obie ręce do dyspozycji. Zuza też nie odpuszcza, ciocia Aga musi jej uszyć różową torebeczkę (taką jak tu) i koniecznie worek do przedszkola. Obym tylko zdążyła, przed wyjazdem :) Bo niestety jak co roku wyjeżdżam i troszkę mnie nie będzie, więc na blogu może być trochę pusto, ale mam nadzieję, że będziecie cierpliwie czekać.
Sylwia, to kiedy kawa? :)
Postawiłabym Tobie kilka kaw z ciastem za taką torebkę ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny kształt :) oryginalny :) a poniżej widziałam motylki ;) wiosennie ;D
OdpowiedzUsuńP.S. Oj.. rozumiem... a ja chyba zawiodłam, bo nie przesłałam Ci skanu książki :( przepraszam Cię!
A dokąd się na dłużej wybierasz? :)
Piękna torebka:) bardzo lubie takie filcowe:)
OdpowiedzUsuń